Mecz z Kolumbią zakończeniem przygody z mundialem

Podobnie jak w 2002 oraz 2006 roku, reprezentacja Polski zagrała drugi mecz mundialu o wszystko. Po klęsce przeciwko reprezentacji Senegalu strata trzech punktów w meczu z Kolumbią oznaczała pożegnanie z mistrzostwami. Adam Nawałka dokonał kilku zmian personalnych względem premierowego meczu na mistrzostwach.

Tak jak nasi reprezentanci zagrali słabo w pierwszym meczu, tak obraz naszej dyspozycji był niemalże identyczny w boju z Kolumbią. Od pierwszego gwizdka sędziego Polacy rzucili się do ataku, prezentując całkiem przyzwoitą grę w pierwszym kwadransie meczu. Później inicjatywę przejęli Kolumbijczycy i w zasadzie tylko oni byli przy piłce, często zagrażając pod bramką Wojciecha Szczęsnego. Już w 39. minucie meczu defensor Yerry Mina skierował piłkę do siatki. Zawodnik wykończył kapitalne podanie Jamesa Rodrigueza, poprzedzone świetną i dynamiczną akcją całej kolumbijskiej drużyny. Polacy zostali doszczętnie rozklepani, po czym z opuszczonymi głowami opuścili boisko po pierwszej odsłonie spotkania, przegrywając jednym golem.

W drugiej odsłonie spotkanie brakowało Polakom pewności siebie, którą chwilowo pokazali w pierwszych minutach meczu. Znów łatwo tracili piłki, po czym w banalny sposób przechwytywali je rywale, kreując akcje poważnie zagrażające bramce Szczęsnego. Dopiero po godzinie gry kadrowicze Nawałki przeprowadzili akcje, która zakończyła się celnym strzałem na bramkę Kolumbii. Robert Lewandowski otrzymał dobre, przeszywające podanie. Niestety, jego próba zakończyła się fiaskiem i po silnym strzale piłka uderzyła w Ospinę. Niewykorzystane okazje lubią się mścić i podobnie było w tym wypadku. Dziesięć minut później Kolumbia podwyższyła prowadzenie, Radamel Falcao wyszedł na wolną pozycję, otrzymał piłkę po świetnym podaniu, po czym jak przystało na rasowego snajpera, pewnie pokonał Wojciecha Szczęsnego w sytuacji jeden na jednego. Tutaj zawiniła cała nasza linia obrony, która w porę nie zablokowała idealnego podania Quintero.

Strata bramki kompletnie rozbiła naszych zawodników. Pięć minut później Cuadrado rozstrzygnął wynik spotkania. Zawodnik Juventusu podobnie jak wcześniej Falcao wypracował wolną przestrzeń i w sytuacji sam na sam pokonał polskiego golkipera. Kwadrans przed zakończeniem spotkania było pewne, że reprezentacja Polski zakończy swój udział w Mistrzostwach Świata w 2018 roku na fazie grupowej. Polscy zawodnicy starali się strzelić choć jedną bramkę, jednak były to ataki rozpaczy, które mogły bardziej nam zaszkodzić, niż pomóc. Tuż pod koniec meczu Kolumbia mogła strzelić czwartą bramkę, jednak dużym refleksem popisał się Jan Bednarek, wybijając futbolówkę kilka centymetrów przed linią bramkową.

Pogrom 0:3 z Kolumbią oznaczał zakończenie udziału w mistrzostwach. Dziennikarze i eksperci po raz kolejny negatywnie oceniali naszych zawodników, wytykając im wszystkie błędy i niewykorzystane okazje. Z ogromną krytyką spotkał się Adam Nawałka, który fatalnie przygotował zespół na decydujące starcie w grupie. Żaden z opracowanych planów na Kolumbię nie wypalił, nie było też żadnych alternatywnych taktyk. Zmiany kadrowe i samo ustawienie zawodników budziło sporo wątpliwości, zespół mógł być lepiej przygotowany do tego meczu. Kolejne i zarazem ostatnie starcie z Japończykami było walką o honor.

Polska 0:3 Kolumbia

Strzelcy bramek: 39’ Yerry Mina 69’ Falcao 75’ Cuadrado

Polska: Szczęsny – Ł. Piszczek, Bednarek, Pazdan (80. Glik) – Bereszyński (72. Teodorczyk), Krychowiak, Góralski, Rybus – P. Zieliński, Lewandowski (K), Kownacki (58. Grosicki)

Rezerwowi: Białkowski, Fabiański – Jędrzejczyk, Cionek, Milik, Linetty, Grosicki, Teodorczyk, Glik, Błaszczykowski, Peszko, Kurzawa

Kolumbia: Ospina – Arias, D. Sánchez, Y. Mina, Mojica – Aguilar (32. Uribe), Barrios – Cuadrado, Quintero (73. Lerma), James Rodríguez – Falcao (K) (78. Bacca)

Rezerwowi: C. Vargas, Cuadrado – C. Zapata, Murillo, Bacca, Muriel, Uribe, Lerma, F. Díaz, Borja, Izquierda