Mecz z Senegalem sprowadził Polskę na ziemię

Nabuzowani ogromną siłą i wsparciem polskich kibiców, nasi reprezentanci z podniesioną głową przystąpili do pierwszego meczu grupowego, w którym to mierzyliśmy się z Senegalem. Niestety, pierwsze minuty inaugurujące meczu szybko zweryfikowały formę naszych zawodników, którzy grali bardzo nerwowo, niedokładnie, popełniając przy tym szereg błędów, które skrzętnie wykorzystywali nasi rywale. Senegalczycy pokazywali się ze znacznie lepszej strony od Biało-Czerwonych. Już w 37. minucie reprezentacja z Afryki objęła prowadzenie, szybką kontrę uderzeniem wykończył Gueye. Piłka niefortunnie uderzyła w Thiago Cionka, po czym zmieniła tor lotu i wpadła do siatki, pokonując zaskoczonego Szczęsnego. „W trakcie pierwszej odsłony meczu połowa zawodników zagrała fatalnie, druga połowa była niewidoczna” – powiedział jeden z ekspertów podczas studia w przerwie meczu. Przegrywaliśmy i nasza gra nie dawała podstaw, by wierzyć w zmianę wyniku na naszą korzyść.

Po godzinie gry Senegal podwyższył swoje prowadzenie, gol ten przeszedł do historii mistrzostw świata jako jedna z najbardziej absurdalnych akcji w dziejach mundiali. Polscy zawodnicy w ogóle się nie zrozumieli, piłka po podaniu Krychowiaka minęła Jana Bednarka i Wojciecha Szczęsnego, który wyszedł z bramki na kilkadziesiąt metrów. M’baye Niang wykorzystał tę sytuację, samodzielnie biegnąc do bramki, trafiając z pełną łatwością do siatki.

Częściowo honor naszej drużynie obronił Grzegorz Krychowiak, który pod koniec drugiej połowy pokonał senegalskiego bramkarza. Pomocnik otrzymał piłkę po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego, po czym pewnym uderzeniem głową skierował ją do siatki. Czasu było już zbyt mało, by gonić wynik i wyrwać rywalowi chociaż jeden punkt.

Przegraliśmy 1:2, bez woli walki i jakiegokolwiek pomysłu na naszą grę. Wróciły koszmary z 2002 i 2006 roku, kiedy to przegrywaliśmy pierwszy mecz. Dziennikarze nie zostawili suchej nitki na naszych zawodnikach, krytykując ich za wszystko. Rozbudzili ogromne nadzieje przed swoim występem, po czym zagrali jeden z najgorszych meczów ostatnich lat. Brakowało w środku defensywy Kamila Glika, który zmagał się z kontuzją i nie mógł wystąpić na początku tych mistrzostw. Zawiódł również Robert Lewandowski, kapitan naszej kadry był w ogóle nie widoczny, miał raptem jedną okazję do strzelenia gola. Zawodnik o takiej klasie i umiejętnościach powinien cały czas być przy grze i stwarzać zagrożenie przed bramką rywala. Wszystko zawiodło…

Polska 1:2 Senegal

Strzelcy bramek: 86’ Krychowiak – 37’ Cionek (trafienie samobójcze), 60’ Niang

Polska: Wojech Szczęsny – Piszczek (83. Bereszyński), Pazdan, Cionek, Rybus – Krychowiak, P. Zieliński – Błaszczykowski (46. Bednarek), Milik (73. Kownacki), Grosicki – Lewandowski (K).

Rezerwowi Białkowski, Fabiański – Jędrzejczyk, Bednarek, Góralski, Linetty, Teodorczyk, Glik, Peszko, Bereszyński, Kurzawa, Kownacki.

Senegal: K. N'Diaye – Wagué, Koulibaly, Sané, Sabaly – Mané (K), Gueye, N'Diaye (87. Kouyaté), Sarr – Niang (75. Mou. Konaté), Diouf (59. N'Doye).

Rezerwowi: Diallo, A. Gomis – M'Bengue, Mbodji, M. Sow, Kouyaté, N'Doye, Mou. Konaté, D. Sakho, Ndiaye, Baldé, Gassama.